niedziela, 19 lutego 2012

Otwieram serce

Nawet jeśli znów nadejdą chłodne dni
Obiecałeś, że będziesz przy mnie
Będziesz trzymać mnie za rękę
I nigdy już nie pozwolisz mi płakać

Tak jak wtedy, gdy moje serce krwawiło
Ty pojawiłeś się nie wiadomo skąd
By pocałunkiem zamknąć ranę
Uśmiechem stopiłeś mój lód

Dzięki tobie znów jestem sobą
Znów mogę głośno śpiewać
I nie bać się życia
Nie bać się ludzi

Nawet jeśli kiedyś nadejdą chłodne dni
I twoja dłoń stanie się chłodna
Nawet jeśli… teraz nie chcę się bać
Otworzyłam  przed tobą swoje serce

Nawet jeśli kiedyś je złamiesz
Wiem, że zrobisz to delikatnie
Dlatego oddaje je w twoje ręce
Nawet jeśli przypłacę to bólem

sobota, 18 lutego 2012

Złota rybka :]

Nie mogę oderwać od ciebie wzroku
Twój uśmiech sprawia, że ból znika
Jakbym nagle znalazła się gdzie indziej
Jakbyś nieoczekiwanie zabrał mnie do gwizd

Dlaczego nagle pragnę śpiewać
O tym jakie życie jest piękne
Jakby zakwitło nagle milion róż
Czy to dlatego, że cię kocham?

Jesteś moim światełkiem w ciemności
To ty nauczyłeś mnie znów się uśmiechać
Gdybym była bohaterką pięknej bajki
Chciałabym znaleźć rybkę... tę złotą

Czy wiesz o co bym poprosiła?
Tak bardzo chciałbym byś wciąż się uśmiechał
Pragnę byś kochał mnie bez końca
Najbardziej jednak marzę byś był szczęśliwy

Czy możesz być moją złotą rybką?

poniedziałek, 13 lutego 2012

Umierający kwiat

Pewnego dnia dałeś mi kwiat
To była piękna czerwona róża
Więc schowałam ją w sercu
I zanotowałam ten dzień w pamięci

To brzmiało jak najpiękniejszy wiersz

Jednak wystarczyło tylko kilka dni
I kwiat zaczął powoli umierać
Patrzyłam jak kolejne płatki opadają
Więc podlałam kwiat moimi łzami

Czułam się jakbym miała złamane serce

Powiedziałeś mi, że to nic
Tylko jeden umierający kwiat
Będzie dobrze jeśli ususzę go zanim umrze
Więc dlaczego czuję taki smutek?

Dlaczego to wszystko wydaje się kłamstwem?

piątek, 10 lutego 2012

Wczoraj obiecałam sobie, że będę szczęśliwa
Chciałam by ciepło spłynęło do mojego serca
Pragnęłam otworzyć jego bramy na światło
Marzyłam o tym, by przestać żyć w ciemności

Wczoraj miałam nadzieję, że wszelki smutek zniknął
Biegłam w stronę wschodzącego słońca
Wmawiałam sobie, że przeszłość nie ma znaczenia
Przez chwilę myślałam, że jestem szczęśliwa

Wystarczyło jedynie kilka słów
Rany otworzyły się na nowo
Bramy serca nagle się zamknęły
Ponownie schowałam się w ciemności

Dlaczego “wczoraj” odeszło?
Dlaczego nie mogłam zatrzymać czasu?
Dziś już wiem
To przeszłość jest mym cichym twórcą
Wreszcie zdałam sobie z tego sprawę
To rany mnie zmieniły
Ale nie będę już płakać
Nawet jeśli nie mogę zapomnieć
Nawet jeśli to boli
Zakopane gdzieś wewnątrz mnie
Nie poleci już ani jedna łza

Od dziś  będę szczęśliwa
Zrobię ci na złość
Ciesząc się każdym dniem
Będę szczęśliwa
Uśmiech nie zejdzie z mej twarzy
Nawet na krótką chwilę
Nie będę smutna
Tak jakbym zapomniała
Tak jakbym odżyła
Ponownie potrafiąc zaufać światu

poniedziałek, 6 lutego 2012

Spadając będę się śmiać

Nawet jeśli życie to nie komedia
Będę śmiała się z własnych upadków
Udam, że tak zabawnie jest spadać
I nigdy nie dosięgnę dna, o nie

Moje łzy już nigdy nie popłyną
Nawet jeśli obiję się o skały
Czym jest ból, kiedy wciąż mogę się śmiać?
Nawet jeśli boli, będę szukać szczęścia

Będę spadać wołając twoje imię
Być może złapiesz mnie pewnego dnia
Będę modlić się, byś zdążył na czas
Będę śmiać się spadając, będę wołać twoje imię

I nawet jeśli powiedzą, że zwariowałam
Ja wciąż będę tańczyć w płomieniach
Wciąż będę sobą, tylko trochę inna
Czym jest ból, gdy wciąż mam marzenia?

Sama pomaluję własny świat, jasnymi kolorami
Napiszę scenariusz własnego życia
Tylko ze szczęśliwym zakończeniem
Nawet jeśli dosięgnę dna, odbiję się od niego

Będę spadać wołając twoje imię
Być może złapiesz mnie pewnego dnia
Będę modlić się, byś zdążył na czas
Będę śmiać się spadając, będę się śmiać
 

czwartek, 26 stycznia 2012

Spod parasola


Cisza, tylko szelest wiatru
Twoje milczenie sieje niepokój
Głęboko gdzieś we mnie
Skrywa się w ciemnościach
Huragan nieustającego strachu
Co pocznę gdy odejdziesz?

Wciąż mówisz szeptem
O rzeczach błahych
Bez planów
Bez marzeń
Beze mnie

Tak jakbyś chciał zapomnieć
Że do końca życia obiecałeś
Mocno trzymać moją dłoń
I chronić przed deszczem
Dlaczego więc teraz przemoknięta
Stoję sama na rozdrożu
Ty jedynie się przyglądasz
Skryty pod parasolem